tag:blogger.com,1999:blog-84844281840934220942024-03-13T15:36:50.978+01:00To nie tak miało byćSumi Adachi.http://www.blogger.com/profile/11583450446461148221noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-8484428184093422094.post-17675865374319821642013-06-15T20:55:00.000+02:002013-06-15T20:55:01.572+02:003.Czas mijał cholernie szybko. Max kilka razy w ciągu tych 3 tygodni był u mnie. Di także ale mniej. Dzięki Niemu nauczyłam się kochać. Był pierwszą osobą którą naprawdę pokochałam. Nie wierzyłam w miłość jakąkolwiek. Nigdy nie kochałam. Byłam osamotniona. Z dala od miłości. Jedyną miłością jaką dotychczas darzyłam to miłość do mojej rodzicielki i do Dajany. Przyjacielska miłość. Ale od kiedy pojawił się Max poznałam prawdziwą definicję miłości . Może wydaje się to głupie ale tak było. Kiedy dostawałam od niego wiadomość morda sie cieszyła a w brzuchu fruwały motyle. Było tak za każdym razem... Ale pewnego dnia nie dostałam żadnego esa. Ani od Maxa ani od Di. Nie odbierali tel.. nic... Di odezwała się po 2 tyg..<br />- Hej Cam.<br />-No he . Co jest? czemu sie nie odzywaliście?<br />- Ja nie mialam tel.. A Max...<br />- Co Max?!?!<br />- Wyjechał do Irlandii do wujka.. Chodziło o rodziców..<br />- Rozumiem...<br />Na tym skończyła się rozmowa. Po kolejnym tygodniu odezwał się Max. Wyjechał bo wujek znalazł coś związanego z rodzicami.. W jego 2 urodziny nie mieli wypadku. Ktoś to ustawił... Nie wpadli na drzewo przez prędkość.. Ktoś odciął przewody w samochodzie... Stracili panowanie nad nim. To było ukartowane...<br />Od tego czasu Max chodził przygnębiony.. Jego sms nie miały już tyle romantyzmu .. tyle uczuć.. były.. puste...<br />Zmienił się od czasu kiedy wrócił z Irlandii... Był rozkojarzony...<br />Aż... pewnego dnia...<br /><br />_______________<br /><br />HEJ ! ;* . Wróciłam. przepraszam. nowa szkoła obowiązki...<br />Powiem tyle wam.. Blog jest pisany na prawdziwych zdarzeniach. Postacie... Zdarzenia są prawdziwe. Jedynie miejsca są zmienione i imiona . Pozdrawiam Sumi (Cam) :*Sumi Adachi.http://www.blogger.com/profile/11583450446461148221noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8484428184093422094.post-11533975534670382922013-06-10T19:49:00.001+02:002013-06-10T19:49:19.073+02:00odwiedzać. !! . pomóżcie.<strong style="font-family: 'Tahoma CE', Tahoma, 'Arial CE', Arial, 'Helvetica CE', lucida, sans-serif; line-height: 16px;"><br /><i><u><span style="background-color: white; font-size: x-large;">http://www.ermail.pl/klik/VX9SZGYA</span></u></i></strong>Sumi Adachi.http://www.blogger.com/profile/11583450446461148221noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8484428184093422094.post-23403314264288863342012-08-20T11:09:00.000+02:002012-08-20T11:09:10.072+02:002.Posiedziałyśmy pod klasą.. Do 8. Punkt 8 nasza chemiczka przyszła. Usiadłam w ostatniej ławce.<br />
- Camille czemu tam usiadłaś?- zapytała mnie.<br />
- Mogę siedzieć z Demi ?- zapytałam i zaserwowałam uśmiech nr 5. zawsze na niego ulega.<br />
- No dobrze ale nie gadajcie.<br />
- Oke.<br />
Siedziałam i wg nie skupiałam się na tym co mówi.. Ale po co ? Ja ogarniam tematy. Wystarczy ze pisze to do zeszytu i umiem. xd. Nagle jakby spod podziemia beferka stanęła przede mną.<br />
- Co robisz? - zapytała.<br />
- Emm.. Umm.. Sprawdzałam godzinę psze pani.- powiedziałam<br />
Nagle z drugiego końca klasy odezwał się Kamil.<br />
- Ona pisze z chłopakiem.<br />
- Cicho bądź. - syknęłam.<br />
- Oddaj mi telefon. Proszę.- powiedziała pani Smith.<br />
- Ale..<br />
- Żadnego ale. już..<br />
Wzięła mi tel. Do końca lekcji zostało 20 min. Siedziałam zamulona i rysowałam serca na zeszycie. Zastanawiałam się ile Max esów napisał mi już.<br />
Wreszcie zadzwonił upragniony dzwonek kończący lekcję. Podeszłam do nauczycielki<br />
- Psze pani.. Ja bardzo przepraszam ale.. sama pani wie.. Ja.. to znaczy... musiałam odpisać .. to było ważne..- mówiłam udając skruchę.- mogłaby pani oddać telefon ? Ja już nie będę.<br />
- Camille ale nic się nie stało. Wiem że i tak nie uważasz na lekcjach, czytasz książkę, słuchasz muzyki i inne takie . Nie zabrałabym ci go bo ale reszcie wydałoby się że cię jakoś faworyzuję.<br />
- Dziękuję.- uśmiechnęłam sie do chemiczki wzięłam tel i wybiegłam na korytarz.<br />
Włączyłam telefon i poczekałam aż się ogarnie. Nagle na pulpicie telefonu wyświetliło się 5 kopert.<br />- Dajana. Dajana. Di, Di i kto ? Mama ? A ona co chce?<br />
odczytałam esy<br />1: <i>Hej kochanie. ; *. Jak lekcja? Ja mam muzykę i akurat śpiewałem One Thing.</i><br />
2: <i>Widzę że przeszkadzam.. Odpisz potem.</i><br />
3:<i> Skarbie co się dzieje? Martwię się. ; *</i><br />4:<i> Cam co jest?! Max kurwa się tak martwi że masakra.. Odpisz nooo.</i><br />
5: <i>Camille wyjechałam z tatą na 3 tygodnie do Polski. Nie wariuj. Wszystko masz w domu.</i><br />
No ładnie.. Cała chata moja a ja nie mg szaleć..<br />
Odpisałam na esa do Maksia : Hej. Belfera tel mi wzięła. Przepraszam.. Ale już jestem. Mam wf na dworzu nad jeziorem i oni biegają. xd<br />
M: A ty? Nie ćwiczysz?<br />
J: Nee.. Nie ce mi sie. xd<br />
M: No to oke. Poczekaj bo idę do tablicy .<br />
J: ooke. czekam.<br />
Szlam brzegiem jeziora z kumpelami które nie ćwiczyły. doszedł do nas Adis.<br />
- Cam dawaj szluge.- powiedział.<br />
- Nie dam.<br />
- Daj<br />
-Ne<br />
-Tak! - krzyknął i wziął mn na barana i groził że wrzuci mnie do wody.<br />
- Oke dam ci.. Ale nie tylko ty palisz więc cicho bo belfry nas usłyszą i zobaczą.<br />
- Dobra dawwaj.<br />
Każdy z nas 6 zapalił i usiedliśmy na obalonym drzewie.<br />
- Ej belfera idzie.- szepnęłam słysząc kroki wuefistki.<br />
Zaczęliśmy iść. Niedopałki wywaliliśmy do studzienki po drodze i pędziliśmy do przodu. Demi miała perfum więc każda się popsikała. A ja miałam gumy więc.. żujemy żume żudzie. ^^<br />Wf się skończył. Usiedliśmy na boisku przed szkołą. Klasa gadała o jakimś biwaku ale ja się nie skupiałam.<br />
Słodziliśmy sobie z Maksem na zmianę. Di miała nas chyba dosyć już. ;p<br />
D: Hej Cam tym razem ja. Ten tu cały czas gada o tobie. pisze po zeszycie i wg.<br />
zaśmiałam się. Poszliśmy na 4 a zarazem przedostatnia lekcje jaką był polski.<br />
J: Maksiuu nie bd mg teraz pisać . Mam polskii.. Ciaoo kochanie. ; **<br />M: Oke skarbie. ; *. Ja mam historię i sprawdzian więc wiesz.; **<br /> lekcje się skończyły. Wyszłam ze szkoły i udałam się do domu..Sumi Adachi.http://www.blogger.com/profile/11583450446461148221noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8484428184093422094.post-57255043598601857612012-08-19T19:50:00.001+02:002012-08-19T19:50:34.448+02:001.Siedziałam przed komputerem i pisałam z moją przyjaciółką Dajaną. Zdziwiło mnie ze pisze jakoś inaczej.<br />
- Alex z kim ja pisze?- zapytałam<br />
- Z Maksiem.<br />
- Y? kto ty?<br />
- Kolega Dajany.- napisał nieznany mi chłopak.- Witaj piękna. ; **<br />
- Cześć przystojniaku. mrr. ; d<br />
- Cam ogarnij sie bo on mi tu buraka pali.- no ta. teraz to Dajana. xd<br />
- Oddaj mi goo. ^^- zaśmialam sie.<br />
Pisałam z Maksiem jakies 3h aż mama mnie z kompa nie zwaliła.<br />
- ei blondynko! masz nr Dajany a on tam śpi. Pisz. - pomyślałam i tak zrobiłam.<br />
- Hej. ; *. Śpicie?- napisałam.<br />
Max: Niee. Dajana zasnęła ale ja nie mogę usnąć.<br />
Ja: Dlaczego ?<br />
M: Myślę o Tobie. ; *<br />
J: Awww..<br />
M: Cieszę się że mam Dajane. dzięki niej poznałem Ciebie.<br />
J: Ej weź bo się zarumienie.<br />
M: Lubię jak dziewczyna się rumieni. ; **<br />
J: Aww.. Max nie wierzę że Ciebie mam.<br />
M: Ja też. hehe.; ** . Db idz spac bo do szkoly nie wstaniesz.<br />
J: Oke. Napisz jak wstaniesz. Dobranoc kotku. ; **<br />
M: Dobranoc kochana. <33<br />
Tak wiem, dziwne że tak szybko i się spiknęliśmy, ale prawdopodobno Max wiedział o mnie już wcześniej.<br />
<br />
Zasnęłam z bananem na twarzy. Pomimo że następny dzień w kalendarzu to poniedziałek i trzeba iść do szkoły. Obudziłam się gdzieś ok 6.40<br />
- Fuck zaspałam! Cholera nie zdążę.- wyleciałam z łóżka i zaczęłam się ogarniać. O 7 miałam wyjść bo na 7.15 miałam być koło kumpeli.<br />
Makijaż zajął mi 10 minut. Kolejne 10 to ubranie się i spakowanie. Nie było czasu na śniadanie wiec po drodze zabrałam jabłko. Nie patrzałam nawet na telefon. Wyszłam z domu ubierając w biegu moje skaty. Szłam i jak zwykle tel w ręce. Popaczałam na ekran i była wiadomość od Dajana. ; *<br />
<i> Cześć księżniczko. ; * Jak się spało ? Sniłaś mi się całą noc. ; *. Masz czas pisać ?</i><br />
Od razu uśmiech na twarzy.<br />
<i>Hej. ; * . Dzięki tobie każdy dzień jest idealny. Mam dla kogo się budzić. ; * .Dziś są fajne lekcje więc mg pisać. ; dd</i><br />
Podeszłam pod dom kumpeli.<br />
- Hej. Spóźniłaś się. Chodźmy. - powiedziała.<br />
Udałyśmy się pod szkołę. Całą drogę pisałam z Maksiem.<br />
- Z kim ty tyle piszesz?- zapytała.<br />
- A z kolegą. - zaśmiałam się.<br />
Doszłyśmy do szkoły o 7.40 .<br />
<br />
<br />
taki króciutki na początek ;pSumi Adachi.http://www.blogger.com/profile/11583450446461148221noreply@blogger.com1